Wyjaśnienie zakończenia The Walking Dead: The One Who Live
Walking Dead: Ci, którzy żyją, spin-off Ricka i Michonne, podążają za spoilerami.
Ci, którzy żyją w końcu dobiegł końca i szczerze mówiąc, mogli po prostu pozostać martwi, jeśli to ma jakiekolwiek znaczenie.
Przy tak dużym szumie wokół tej serii, która obiecywała nie tylko powrót Michonne i Ricka Grimesów, ale także odpowiedzi na wielką tajemnicę CRM, ich spinoff miał wiele do powiedzenia. Jednak teraz odjeżdżamy w stronę zachodu słońca z jękiem, a nie z hukiem, na co ostatecznie nie zasłużyli ci bohaterowie – ani fani.
Ale najpierw trochę kontekstu. Pod koniec poprzedniego odcinka niezbyt wspaniała przyjaciółka Ricka, Jadis, zginęła w konfrontacji z nim i Michonne. Przytrzymaj jednak balony tylko przez minutę. Na wypadek swojej przedwczesnej śmierci Jadis ukryła pisemne wyznanie wyjaśniające miejsce pobytu Aleksandrii, zapewniając, że społeczność ta zginie z rąk CRM.
Podczas gdy Michonne wyrusza, aby zniszczyć notatkę, Rick spotyka się z generałem dywizji Beale, aby w końcu odkryć prawdę o CRM i co tak naprawdę oznacza „odprawa Echelon”.
Wyjaśnienie zakończenia The Walking Dead: The One Who Live
AMC
Siedząc sam na sam z Rickiem, Major w końcu zdradza – Mamo, brawa za to, że to powiedziałaś – i wyjawia dwa sekrety zawarte w tej niemal mitycznej odprawie Echelon. To przemówienie, które major wygłosił już najwyraźniej 2533 razy, ponieważ Chodzące trupy to nonsensowny serial i jeśli do tej pory tego nie zaakceptujesz, to nigdy tego nie zrobisz.
Trzeba przyznać, że pierwszy sekret jest dość zaskakujący. Według naukowego modelu CRM ich największe umysły przewidują, że ludzkości pozostało tylko około 14 lat, zanim piechurzy zniszczą ich w największym bufecie, jaki ten świat kiedykolwiek widział.
Uzasadnienie tego jest nieco bardziej przypadkowe. Zasadniczo helikoptery CRM odkryły wielomilionowe stada zombie. Nieważne, ilu zabiją, wydaje się, że to nigdy nie wystarczy, więc w końcu ludzkość zostanie przytłoczona tą liczbą, nie wspominając o innych zmaganiach, takich jak choroby i największy ze wszystkich złoczyńców, „Człowiek”.
To naprawdę nie jest Chodzący trup artykuł, jeśli nie wspomnisz o tym chociaż raz.
Powiązana historia
-
Danai Gurira z TWD odpowiada na Cliffhanger z odcinka 3
To wszystko prowadzi do drugiej wielkiej tajemnicy, którą właściwie znamy już od dłuższego czasu... Że CRM niszczy sprzymierzone społeczności, aby ukraść ich zasoby i w dłuższej perspektywie stać się silniejszymi w obliczu wyginięcia. Portland jest następny w kolejce do krojenia i jak widać w Świat poza spinoffie, te eksterminacje są bezwzględne i pochłaniające wszystko.
Major Beale daje Rickowi szansę na sprowadzenie swojej rodziny do CRM po masakrze w Portland, co oznacza, że Aleksandrię można ocalić – hurra! – ale kosztem wielu innych niewinnych istnień – buu!
Rick będąc Rickiem najwyraźniej nie daje się złapać na przynętę, i to nie tylko dlatego, że myśl o milionach hord zombie wciąż brzmi nieco absurdalnie tak daleko w apokalipsie. Nie, Rick zawsze zrobi Ricka, więc robi dokładnie to, zabijając Beale'a ceremonialnym mieczem. Podobnie jest z Wielkim Złym sezonu, który w ogólnym ujęciu był zdecydowanie bardziej „zły” niż „duży”.
Tymczasem Michonne dotarła do pokoju Jadis niemal bez stresu, co jest dość szalone, gdy się o tym pomyśli. Zamiast palić papiery, po prostu podarła je na małe kawałki i trzymała w kieszeni. Być może pamiątka z tej zabawnej okazji.
AMC
W pewnym momencie pojawił się pomocnik CRM, ale dość szybko udusiła go na śmierć w klasycznym stylu Michonne.
Kolejność osi czasu MCU
Co dziwniejsze, Michonne również słyszy odprawę Echelon dokładnie w tym samym czasie co Rick, ale podczas spotkania w sprawie Protokołu Ewakuacji Dzieci kończy się to awarią.
Okazuje się, że CRM to stare bełkoty, jeśli chodzi o zdradzanie swoich najcenniejszych sekretów. Brawo, rzeczywiście.
Rick i Michonne ponownie się spotykają i dzięki nowo zdobytej wiedzy decydują się zrobić to, co powinni byli zrobić od początku, czyli zniszczyć CRM.
Powiązana historia
-
Recenzja spinoffu Ricka i Michonne z Walking Dead
Aby to zrobić, urocza para wyposaża budynek w amunicję w materiały wybuchowe, które zostaną odpalone przez (teraz zombie) Beale'a i strażnika Michonne zabitych w poetyckiej chwili sprawiedliwości. Cóż, strażnik prawdopodobnie nie miał wiele wspólnego z szerszymi złymi machinacjami organizacji, nie w taki sam sposób, w jaki zrobił to Beale, ale oto jesteśmy.
Bomby wybuchają, a nasi ulubieńcy cudem pozostają nietknięci. Uciekając w bezpieczne miejsce helikopterem, dowiadują się, że rząd Republiki Obywatelskiej przejął wojskowy oddział CRM, teraz, gdy wiedzą, co działo się przez cały ten czas za ich plecami. Oznacza to, że obywatele mogą teraz chodzić, gdzie im się podoba i nie są już więźniami CRM.
Demontaż dyktatury i uwolnienie tysięcy niewinnych ludzi? To po prostu kolejny dzień pracy Ricka i Michonne, tyle że tak nie jest, ponieważ wtedy para w końcu spotyka się ze swoimi dziećmi na polu pod Aleksandrią. Dlaczego nie w samej Aleksandrii? Budżet castingowy prawdopodobnie nie wykraczał daleko poza dziecięcych aktorów grających obecnie Judith i RJ-a.
Strona genów/AMC
Niemniej jednak jest to nadal wyjątkowa okazja, ponieważ Rick po raz pierwszy spotyka swojego syna. Długoletni fani będą pamiętać, że CRM faktycznie porwał Grimesa, zanim urodził się RJ.
„Wiedziałem, że wrócisz” – RJ mówi „The Brave Man”. A skąd on to dokładnie wiedział?
„Uwierzyłem” – mówi mini-Rick. I wtedy duży Rick poprawia kapelusz w uroczy, ojcowski sposób i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
Cóż, tak zakładamy, ponieważ to prawdopodobnie ostatni raz, kiedy widzimy Ricka i Michonne razem na ekranie. Nie ma tu żadnego cliffhangera ani momentów, w których trzeba coś zrobić, nie wspominając o zapowiedzi drugiego sezonu, i nawet jeśli te rosnące hordy zjedzą je w ciągu najbliższych czternastu lat, Chodzące trupy prawie na pewno nigdy tego nie pokaże.
data premiery Top Gun 3: 2024
A skąd to wiemy?
Powiązana historia
-
Szef TWD rozważa możliwość pojawienia się drugiego sezonu TOWL
Rozmawiam z TEN po wyemitowaniu finału aktor z Michonne, Danai Gurira, ujawnił, że „tragiczne zakończenie” nigdy „nie wchodziło w grę, myślę, że w żadnym momencie”.
„Myślę, że byłoby nieźle, gdybyśmy nakręcili sześć odcinków, odzyskali wszystkich, a potem zabili ich obu” – dodał Andrew Lincoln. – To znaczy, to byłoby trochę niegrzeczne.
Szczerze mówiąc, ma to sens, biorąc pod uwagę wszystko, przez co te postacie razem przeszły. Szkoda tylko, że serial potoczył się tak szybko i bez wystarczającej powagi.
To, że w szczególności nie jest to koniec ich świata, nie oznacza, że nie mogliśmy mieć więcej wybryków związanych z końcem świata na bardziej epicką skalę. Przynajmniej na to zasłużyli – i na to zasłużyliśmy po tak długim oczekiwaniu na coś, co okazało się tak słabym zakończeniem. Niestety, patrząc wstecz, bardziej przypominają The Ones Who Bore.
The Walking Dead: Ci, którzy żyją będzie emitowany na antenie AMC w USA od 25 lutego. Nadawca z Wielkiej Brytanii nie został jeszcze potwierdzony.



