Woody Harrelson ma rację co do przyszłości prawdziwego detektywa
Woody Harrelson twierdzi, że nigdy do tego nie wróci Prawdziwy detektyw i tak właśnie powinno być. Kiedy aktor rozumie wartość pozostawienia czegoś nietkniętego, dzieje się tak zwykle dlatego, że był częścią czegoś wyjątkowego. Pierwszy sezon – i najlepszy sezon True Detective — stał się dla telewizji momentem błyskawicy w butelce, sukcesem tak specyficznym, że nie da się go powtórzyć bez utraty tego, co czyniło go wyjątkowym.
Ale jego była partnerka nie do końca się z tym zgadza; miesiąc wcześniej Harrelson powiedział, że nigdy do tego nie wróci Prawdziwy detektyw Matthew McConaughey zasugerował, że byłby otwarty na ponowne odwiedzenie Rusta Cohle’a, jeśli historia będzie prawidłowa i sugeruje, że drzwi nie są całkowicie zamknięte. Ta różnica wiele mówi o tym, jak obaj aktorzy postrzegają dziedzictwo serialu.
Odmowa Harrelsona ponownego odwiedzenia Marty’ego Harta może rozczarować fanów pragnących ponownie zobaczyć stary duet, ale jest to rzadki przypadek powściągliwości w erze obsesji na punkcie odrodzenia i zjazdów. Prawdziwy detektyw nie potrzebuje ponownego spotkania; to musi być jeden z niewielu seriali, który zakończył się dokładnie tam, gdzie powinien.
Woody Harrelson i Matthew McConaughey nigdy nie powinni wracać do „prawdziwego detektywa”.
Łatwo zrozumieć, dlaczego fani chcą ponownie zobaczyć Marty’ego Harta i Rusta Cohle’a. Ich zdefiniowany dynamicznie Prawdziwy detektyw pierwszy sezon jako idealne zderzenie cynizmu i wiary opartej na: idealny duet aktorski to rzadkość w Hollywood, ale właśnie dlatego sprowadzenie ich z powrotem byłoby błędem.
Harrelson i McConaughey nadawali serialowi puls swoimi występami, zmieniając gęsty scenariusz w coś żywego i... Prawdziwy detektyw sezon 1 zakończenie sprawiło, że historia położyła kres swojej dwuznaczności, sprawiając wrażenie zarobionej, a nie otwartej. Powrót do tych ról teraz, ponad dziesięć lat później, wywołałby jedynie porównania i toksyczną nostalgię. Ich dziełem był błyskawica złapana w butelkę i Wolałbym, żeby połączyli siły w coś zupełnie nowego .
Obaj aktorzy wyszli także daleko poza mężczyzn, w których grali Prawdziwy detektyw . Ostatnie prace McConaugheya obejmują Plażowy włóczęga Panowie I Agentko Elvisa każdy zbudowany wokół swojej naturalnej charyzmy i swobody. Tymczasem role Harrelsona w Trójkąt Smutku Mistrzowie I Hydraulika Białego Domu okazuj zainteresowanie wadliwymi, ale przyzwoitymi postaciami. Na razie ich kariery rozwinęły się już poza Marty'm i Rustem.
Pierwszy sezon True Detective to doskonały serial telewizyjny – i nie potrzebuje kontynuacji
Pierwszy sezon Prawdziwy detektyw pozostaje jednym z najlepsze debiuty telewizyjne wszechczasów który opowiedział całą historię i przestał. Tajemnica nie polegała na tym, kim był zabójca, ale na tym, jakimi ludźmi stali się Marty i Rust pod koniec. Każdy wybór, od scenerii Luizjany po fragmentaryczne linie czasu, został stworzony, aby służyć tej transformacji próba przedłużenia go zamieniłaby jedynie studium postaci w franczyzę nigdy tak naprawdę nie potrzebowaliśmy.
Prawdziwy detektyw nigdy nie musiał być antologią, a późniejsze sezony udowodniły, jak krucha jest ta równowaga. Tempo tonu i filozoficzna waga serialu połączyły się tylko raz, a każda nowa wersja goniła za tą samą iskrą z malejącymi zyskami. Sezon 1 pozostawił wystarczająco dużo miejsca na refleksję, kończąc swoją historię i dlatego wciąż o tym rozmawiamy; rozumiał, kiedy przestać.
Wybór Redakcji
