Byli koledzy z obsady szpitala ogólnego opowiadają o mrocznych dniach, które doprowadziły do jej zaskakującego odejścia: „Trochę się ciebie bałem”
Źródło: Jill Johnson/JPI (2) Byłem tylko dzieckiem, głupim, naiwnym dzieciakiem, który wciąż szukał swojej drogi.
Wyjście Alicii Leigh Willis z Szpital Generalny w 2006 roku był szokiem. Ludzie pytali: „Dlaczego opuszczasz program?”. Oferują ci kolejne cztery lata. Jesteś pracującym aktorem. Co robisz?” – wspominała aktorka podczas 22 stycznia wydania byłego kolegi z obsady Maurice’a Benarda Stan umysłu (które w całości możecie obejrzeć poniżej). A ja na to: „Nie mogę zostać”. Jestem taki nieszczęśliwy.
To skomplikowane: pary w szpitalu ogólnym — kto się spotyka, a kto się rozpada? [ZDJĘCIA]
Powód? Przynajmniej po części zdobywczyni nagrody Emmy, która grała jej starszego brata Sonny’ego. Nie wiedziałem, że cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową, nie wiedziałem, przez co przechodzisz – powiedział Willis. Wiedziałem tylko, że ty i ja zawsze byliśmy blisko. Zawsze miałem sposób, aby podchodzić do wszystkiego naprawdę osobiście. Więc jeśli ktoś był w moim towarzystwie w złym humorze, czułam się, jakby to była moja wina, jakbym coś zrobiła. Dlatego też przez długi czas, kiedy przychodziłem do pracy, nie wiedziałem, co Maurice dostanę.
Przychodziłem do pracy i pewnego dnia byłbyś najbardziej uroczą, kochaną osobą, a innego dnia trochę się ciebie bałem – kontynuowała. Myślałam: „Czy on mnie nienawidzi? Zrobiłem coś? Wysłałem Ci e-mail, w którym trochę o tym porozmawialiśmy. Nie zrozumiałem tego. Byłem tylko dzieckiem, głupim, naiwnym dzieciakiem, który wciąż szukał swojej drogi.

Sytuacja może być tylko lepsza
Benard przyznał, że przygoda Willisa z mydłem zbiegła się z okresami prób. Przechodziłem przez jakieś ciemne rzeczy. I wyładowałem się na Tamarze [Braun, była Carly] – powiedział. Nie czuję się z tym dobrze, ale przeprosiłem. Byłem wtedy innym facetem.
Niestety, facet, którym był wtedy, nie mógł być przy swoim ekranowym rodzeństwie tak, jak mógłby być dzisiaj. „Pamiętam ostatni rok na koncercie, było naprawdę ciemno, chodziłem do garderoby i po prostu płakałem” – powiedział Willis. I nie tylko to. To była duża część tego.
Wydawało mi się, że mamy tak dobry kontakt, że nie miałam do kogo się zwrócić. Dodała, że w pewnym sensie czuła się prawie jak w szkole średniej. Był czas, kiedy tak naprawdę nie wiedziałeś, kim są twoi przyjaciele i kto cię wspiera, a kto nie.
Żyj różnicą
Jak na ironię, dzisiejszy Willis i Benard prawdopodobnie byliby w stanie wszystko zmielić, a matka Spencer mogłaby nadal żyć i mieć się dobrze w Port Charles. Gdybyśmy wtedy prowadzili taki dialog – powiedziała – pomyśl, o ile łatwiej byłoby nam wszystkim po prostu ze sobą porozmawiać.
Dowiedz się, dlaczego więcej gwiazd mydła pozostawiło swoje plamy na przednim palniku, przeglądając poniższy album ze zdjęciami.
Wideo: YouTube/ Stan umysłu
