20 najlepszych filmów science-fiction wszech czasów, ranking
Science fiction to rozległy gatunek, który obejmuje wiele różnych rodzajów historii, a wszystkie w taki czy inny sposób skupiają się na technologii.Tam są filmy science-fiction o obcej technologii, zaawansowanej futurystycznej technologii ludzkiej i technologii czysto fantastycznej.
Science fiction zajmuje się technologią wojenną oraz eksploracji i uwięzienia. Robiąc to podnosi jedne z największych pytań filozoficznych, jakie kiedykolwiek zostały postawione, i czasami oferuje odpowiedź.
podstępne filmy
Science fiction może bawić i dreszcz, i przerażanie, i wywołanie zachwytu, i wywołanie łez. Ale przede wszystkim skłania do refleksji nad technologią, przyszłością ludzkości i samą naturą wszechświata.
Była maszyna (2014)
Czym jest świadomość? Co to znaczy być człowiekiem? Gdzie ludzkość powinna wytyczyć granicę w tworzeniu sztucznie inteligentnych istot? Czy bogaci faceci z urojeniami o Bogu spowodują naszą śmierć?
Alex Garland zadaje wiele ważnych pytań Była Machina ponieważ zadawanie ważnych pytań to coś, co dobrze radzą sobie z filmami science fiction, zwłaszcza gdy są tak przemyślanie napisane, skrupulatnie wyreżyserowane i nienagannie zagrane.
Zadawanie tak ważnych pytań w żaden sposób nie zapobiega Była Machina od dostarczania jako thriller psychologiczny skupiony na jednym z nich najbardziej pamiętni syntetyczni ludzie w historii kina w Ava Alicii Vikander, urzekającym potworze Frankensteina w epoce sztucznej inteligencji.
Efekty wizualne użyte do stworzenia Avy nadal wyglądają świetnie 10 lat później, a pomysły z filmu stają się coraz bardziej przerażająco aktualne z każdą minutą.
ET Pozaziemski (1982)
Słowo „magia” jest zbyt często używane w odniesieniu do Stevena Spielberga, ale jeśli istnieje jeden jego film, który uzasadnia tak mglistą, szczerze mówiąc, nieprzydatną charakterystykę, to jest to ET pozaziemski jedyny hit, który wyciska łzy, by zainspirować ckliwą melodię Neila Diamonda.
Światła serc na całym świecie rzeczywiście zostały włączone przez E.T. który w 1982 roku stał się sensacją popkultury tak wielką jak Pac-Man Mr. T i Michael Jackson. Duża część trwałej magii filmu polega na tym, że nigdy nie doczekał się kontynuacji niszczącej dziedzictwo, chociaż Spielberg przez chwilę myślał o nakręceniu takiej kontynuacji.
Cynik mógłby z łatwością odrzucić tę propozycję ET można uznać za zwykłą manipulację, ale takie działanie oznaczałoby niedocenianie geniuszu Spielberga w odgrywaniu roli publiczności. ET to populistyczne kino podniesione do rangi sztuki dzięki absurdalnie wysokiemu poziomowi opanowania rzemiosła przez reżysera obdarzonego najwyższą pewnością siebie i, szczerze mówiąc, całkowitą bezwstydnością.
Nie ma obraz filmowy bardziej ikoniczny niż ET leci przez księżyc strzał. Tak samo chwytający za serce, jak sam film łatwo zapomnieć, jak naprawdę wstrząsający staje się film w rękach największego reżysera thrillerów w historii kina (przepraszam, Hitchcocku).
Przyjazd (2016)
Jordan Peele uważa, że ludzie i kosmici nigdy nie będą ze sobą rozmawiać, ponieważ nasze różnice są zbyt głębokie. Denis Villeneuve mógłby się z tym nie zgodzić Przyjazd przedstawia przekonujący argument na rzecz tego, że zwykły Homo sapiens będzie mógł pewnego dnia porozumieć się z pozaziemską inteligencją, zakładając, że w pobliżu znajdzie się ktoś tak mądry i odważny jak Amy Adams, który przełamie barierę językową.
Przyjazd mógł być po prostu zwykłym, dobrym filmem o ludziach uczących się rozmawiać z kosmitami, ale ambicje filmu posuwają go dalej, a narracja staje się nieliniowa, ponieważ mózg Adamsa zostaje przeprogramowany tak, aby nie postrzegał już czasu jako propozycji prostej. Jeśli Christopher Nolan nie robił notatek, powinien to robić ponieważ Villeneuve przewyższył Nolansa nawet mistrza zaklinania czasu.
Villeneuve rzeczywiście dokonuje niesamowitego wyczynu Przyjazd stworzenie filmu science fiction, który będzie ekscytujący narracyjnie, oddziałuje emocjonalnie i wydaje się szanować naukę, dzięki czemu można uwierzyć, że tak, ludzie są na tyle mądrzy, aby rozmawiać z kosmitami.
Inwazja porywaczy ciał (1978)
Wystarczająco przerażające jest wyobrażanie sobie A Wojna światów -jak inwazja obcych. Ale jeszcze bardziej przerażające jest Inwazja porywaczy ciał scenariusz, w którym kosmici nie atakują ludzkości promieniami śmierci, ale zastępują ich bezmyślnymi ludźmi przypominającymi zombie, jedną ofiarą na raz.
Nie ma znaczenia, dlaczego kosmici mieliby się tym przejmować. Liczy się to, że pomysł jest naprawdę przerażający zarówno na pierwszy rzut oka, jak i jako metafora wszelkiego rodzaju kradzieży ciał i mózgów w drodze indoktrynacyjnego prania mózgu lub innych środków, za pomocą których można stracić swoją indywidualność.
Lata 1978 Inwazja porywaczy ciał przerobić przewyższa oryginał z 1956 roku (który nadal jest bardzo dobry) dzięki ulepszonym efektom specjalnym, inteligentnemu scenariuszowi, dobrym wykonawcom i reżyserii Philipa Kaufmana, który wynosi materiał ponad jego papkowate korzenie, tworząc prawdziwie wytrącający z równowagi klasyk horroru science-fiction.
Słynny końcowy obraz Donalda Sutherlanda pozostanie na zawsze w pamięci każdego, kto będzie go świadkiem.
Terminator (1984)
Od czasu do czasu jakiś mistrz filmowy ogłosi ich przybycie, podejmując się projektu filmu klasy B i dzięki czystej determinacji (i pewnemu talentowi) uczyni z niego coś znacznie bardziej wyjątkowego, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Spielberg zrobił to z Szczęki i James Cameron to zrobił Terminator .
Aby zrozumieć dlaczego Terminator to klasyczny film akcji science fiction, wystarczy spojrzeć na wiele żałośnie gorszych podróbek. Prawdziwy Cameron Terminatora to jeden z najściślej napisanych filmów akcji, jakie kiedykolwiek powstały. Było to również wyjątkowe w swoich czasach skupiający się na głównej bohaterce, która z typowej bezbronnej ofiary zmienia się w walczącego z robotami twardziela.
Najbardziej genialnym posunięciem Camerona było jednak obsadzenie Arnolda Schwarzeneggera w roli T-800. Legenda kulturystyki miała odpowiednią fizyczność, aby zagrać bezlitosnego cyborga-zabójcę, ale zrobił coś więcej, niż tylko przemierzanie filmu i wygłaszanie monosylabowych dialogów, ale sprawił, że jego zabójczy robot stał się dziwnie charyzmatyczny, ponieważ był dziwnie charyzmatyczny.
Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia (1951)
Science fiction odzwierciedla swoje czasy. W 1951 roku wszyscy myśleli o bombie atomowej Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia dostarczył ostrzegawczy komunikat dotyczący konsekwencji, jakie może ponieść gatunek w przypadku zabawy z taką technologią. Byłby to świetny podwójny element Oppenheimera .
Rozbawiony i nieco protekcjonalny stosunek Michaela Renniego do ludzi – traktuje nawet namiastkę Einsteina w filmie jak dziecko, które chce pogłaskać po głowie – idealnie pasuje do mądrego kosmity zmuszonego do wyjaśniania początkującemu gatunkowi, jak się sprawy mają. Film jest na tyle mądry, że przyznaje, że gdyby taka istota odwiedziła Ziemię, prawdopodobnie nie poradzilibyśmy sobie dobrze.
Prawie 10 lat przed zmianą Roda Serlinga opowiadanie historii science-fiction na zawsze Strefa Mroku Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia stanowiło najlepszy argument przemawiający za tym gatunkiem jako czymś, co może dostarczyć przemyślanej opowieści dorosłym . Rzeczywiście przypomina to dłuższą wizytę w Strefie lub być może w Zewnętrznych Granicach.
Planeta małp (1968)
Planeta Małp może być największą nieudaną satyrą, jaką kiedykolwiek nakręcono. Być może pośpieszne intencje przyczyniły się do powstania filmu, ale wyparowały pod wpływem całkowitego braku ironii u Charltona Hestona, pozostawiając po sobie mniej lub bardziej prostą, niezwykle zabawną, całkowicie poważną, pozornie poważną przygodę science fiction.
Nadal można to przeczytać Planeta Małp oczywiście jako satyrę, ale film tego nie podkreśla. Chyba lepiej będzie, jeśli zapomnimy o jego ewentualnie wzniosłych aspiracjach intelektualnych i oddamy się cudownie absurdalnej historii, będącej wręcz idealnym wątkiem science-fiction.
Najdoskonalsza rzecz w temacie Planeta Małp jest oczywiście jego zakończeniem. Nie ma spoilerów na temat tego filmu sprzed prawie 60 lat, ale robi wrażenie. Występ Hestona w tym kulminacyjnym momencie podchodzi prosto do linii obozu, następnie ją przekracza, a następnie uderza piłką w twarz.
Park Jurajski (1993)
Park Jurajski na zawsze utrwalił Laurę Dern jako Królową Spojrzenia Spielberga. Tym razem to nie kosmici wywołują tak oszałamiające zdumienie, ale dinozaury (które równie dobrze mogą być dużymi, ociężałymi, niemymi kosmitami).
Często mówi się, że dinozaur CGI w oryginale Park Jurajski 32-letni film jest lepszy niż większość dzisiejszych CGI, ale jest to mylące. Wyrenderowane komputerowo dinozaury wytrzymują ale to naprawdę świadczy o tym, jak Spielberg integruje w filmie ujęcia stworzone za pomocą CGI więcej niż samą jakość efektów wizualnych.
Niezrównany zmysł wizualnego opowiadania historii Spielberga i niezrównane umiejętności w sztuce thrillera filmowego są powodem, dla którego Park Jurajski po tylu latach nadal jest świetny. Nie zabrakło także występów Spielberg Gaze Queen Dern i jej równie oszołomionych współpracowników, w tym uroczo bez koszuli Jeffa Goldbluma.
Solaris (1972)
Steven Soderbergh stworzył wspaniałą powieść science fiction Stanisława Lema Solaris w średni psychodramat. Andriej Tarkowski uczynił z niej arcydzieło równie tajemnicze i wymagające intelektualnie, jak oryginalna książka.
Film Tarkowskiego nie byłby tak wspaniały, gdyby opierał się wyłącznie na pomysłach. Zdarza się również, że jest absurdalnie piękna, oszałamiająco halucynacyjna i całkowicie niszczycielska, wywołując przytłaczającą moc niechcianego wspomnienia winy.
Ale zawiera też kilka genialnych pomysłów science-fiction, z których największy dotyka samej natury obcej inteligencji i niepoznawalności drugiej. Jordan Peele mógłby zgodzić się z Lemem (wydaje się, że Tarkowski ma inne obawy) że podstawowa komunikacja z innym gatunkiem jest prawdopodobnie niemożliwa, zapomnij o ich zrozumieniu.
Denis Villeneuve może podnieść rękę, by temu zaprzeczyć Solaris stanowisko w sprawie prawdopodobieństwa obcowania z kosmitami, ale Przyjazd to film nieskończenie bardziej optymistyczny niż depresyjny sen-gorączka Tarkowskiego, oparty na zadziwiająco pomysłowej konfrontacji Lema z nieziemskim światem.
Terminator 2: Dzień sądu (1991)
Uczynienie złego robota bohaterem kontynuacji było innowacją, która zasługiwała na wszystkie buziaki szefów kuchni, gdy James Cameron zastosował go w swoim Terminatora podejmować właściwe kroki. Ale potrzeba czegoś więcej niż jednej zmiany postaci, aby stworzyć świetną kontynuację, która podniesie stawkę (wystarczy zapytać ludzi odpowiedzialnych za M3GAN 2.0 ).
Cameron był już najlepszy w historii w wybieraniu numerów do drugiej części, po dodaniu do niej „S”. Obcy ale dzięki temu podniósł swoją reputację mistrza sequeli Terminatorze 2 co naprawdę należy nazwać Terminatora T imie 10.
Termin poszerzanie wiedzy tak naprawdę nie istniał w 1991 roku, ale właśnie to zrobił Cameron Dzień Sądu Ostatecznego przygotowanie sceny dla dziesięciolecia rozczarowań Terminatora kino zrobione przez ludzi, którzy nie są tak dobrzy jak Cameron w rozumieniu, dlaczego film jest dobry, i robią więcej tego w części drugiej, ale nie za dużo.
Cameron grozi ponowną wizytą Terminatora z naciskiem na sztuczną inteligencję, ale bez bezcielesnej superinteligencji maszynowej zawsze będzie tak fajny jak Arnold Schwarzenegger w skórzanej kurtce wymachujący strzelbą podczas jazdy motocyklem po autostradzie.
Wybór Redakcji
